Oskar
urodził się w inteligentnej rodzinie. Miał on za to bardzo bliskich przyjaciół,
którzy byli dla niego jak bracia. Byli to: Bogusław Linde i Kazimierz
Brodziński.
Mały
Oskar miał wiele zainteresowań: lubił muzykę. Jako już nastoletni chłopak
bardzo dobrze igrający z muzyką założył zespół o nazwie „Trzy Złote Talent”, w
którym grali jego przyjaciele i on. Z
czasem ich występy stały się bardzo sławne i lubiane. Nie było człowieka na
świecie, który nie wiedziałby, co to jest „Złoty Talent”.
Oskar, jako jedyny z zespołu czuł jednak, że to jak teraz występują to za
mało dla tego świata i że muszą „dołożyć do pieca”. W związku z tym, Oskar
postanowił podzielić się swoją obawą z innymi członkami zespołu. Wszyscy
zebrali się na naradę zespołu. Tam Oskar powiedział o tym, co
go od dłuższego czasu przytłaczało. Potem postanowili, że każdy
z nich pomyśli, co można z tym zrobić i spisze
listę pomysłów. Po godzinie znów zebrali się. Wszyscy byli pełni
pomysłów. Tylko Oskar, bez ani grama pomysłu, nadal nosił w sobie
obawę. Wszyscy próbowali go pocieszyć swoimi pomysłami. Niestety,
żaden z tych pomysłów nie przypadł Oskarowi do gustu. Nagle Kazik pomyślał o
tym, aby dodać do ich kapeli jakiegoś nowego członka „drużyny”. Oskar pomyślał,
że to bardzo dobry pomysł. Zapadła cisza. Nagle wyrwał się Boguś. -To zróbmy
casting na jakiegoś rockmena, który umiałby spełnić oczekiwania fanów „Trzech
złotych talentów”. -Ale gdzie mielibyśmy to zrobić? – spytał Oskar. Spróbujmy zobaczyć, czy w tej
kawiarence, co ją twój brat Wilhelm prowadzi nie byłoby miejsca? - powiedział
ciągle myślący
Boguś. -Zawsze warto spróbować - odparł
Oskar. Gdy doszli okazało się,
że bez problemu mogą jeszcze w tym tygodniu urządzić casting.
Oskar pomyślał, że skoro tak, to nie ma co tracić czasu. Dziś robimy
ulotki, a jutro casting
od 13:00. Następnego dnia Bogusław powiedział, że na przesłuchania zgłosiło się
ok. pięć tysięcy ludzi. -Trzeba będzie się pospieszyć -
powiedział Oskar niezbyt zachwycony tą wiadomością. -I tak raczej nie
zdążymy - powiedział Kazik z wyraźnym niedowierzaniem, że
się uda. -Ale już chodźmy, bo się spóźnimy
- powiedział Bogusław. Gdy już tam byli okazało się, że uczestników jest
jeszcze więcej niż się wydawało…
Wszyscy
na początku wydawali się beznadziejni. Z czasem przychodziły lepsze osoby.
Nagle przyszła ładna, choć trochę niska, dobrze zbudowana blondynka. Oskar,
Boguś i Kaziu wyraźnie już czuli dobrą energię. Oskar popatrzył na listę.
Zobaczył, że kobieta ma na imię Asia. Kiedy zagrała nie było żadnych
wątpliwości. Oskar wymienił porozumiewawcze spojrzenia i dał Aśce do
zrozumienia, że właśnie w tym momencie jest przyjęta do „Złotych Talentów”. -A
jak nazwiemy kapele? - spytał Kazik wiedzący, że jest ich czwórka. -„Cztery Złota”
- poinformowała Asia. Jak powiedziała, tak się stało.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz